EN DE

O barierach

Wymiar miejski w polityce spójności 2014-2021 ...

WYMIAR MIEJSKI W POLITYCE SPÓJNOŚCI 2014-2021 Z PERSPEKTYWY RZĄDU RP - to tytuł prezentacji Ministerstwa Rozwoju Regionalnego przedstawionej 16 marca br. w Katowicach na konferencji pt. „Zarządzanie Miastem - „Miasto 2012″. Zapraszamy do zapoznania się z komentarzem do tej prezentacji, autorstwa dra Andreasa Billerta, członka Rady Programowej FR pt. "KOLEJNE PRZECHYTRZANIE UNII EUROPEJSKIEJ - UMYĆ SIĘ UNIJNYMI PIENIĘDZMI, ALE NIE ZMOCZYĆ SIĘ KARTĄ LIPSKĄ". Komentarz można pobrać w formie dokumentu PDF  lub przeczytać TUTAJ:

Prezentację Ministerstwa Rozwoju Regionalnego przedstawił Pan Piotr Żuber, 16 marca br. w Katowicach na konferencji pt. „Zarządzanie Miastem - „Miasto 2012″ zorganizowanej przez europosła Jana Olbrychta. Poniżej artykuł dr Andreasa Billerta.

Andreas Billert

Kolejne przechytrzanie Unii Europejskiej – umyć się unijnymi pieniędzmi, ale nie zmoczyć się Kartą Lipską

(Na marginesie prezentacji Piotra Żubera: „Wymiar miejski w polityce spójności“) 

            Prezentacja P. Piotra Żubera na temat polityki miejskiej, stanowi nie tylko wyraz woli nie zmieniania niczego w zakresie polityki miejskiej i utrzymania biurokratyczno - dystrybucyjnego systemu pracy administracji rządowej, ale również kolejny krok na znanej polskiej drodze przechytrzania Unii Europejskiej. Zarówno jedno jak i drugie nie oznacza nic dobrego dla polskich miast.

            Jak wiemy na podstawie diagnozy polskiej polityki rozwoju, sporządzonej przez tzw. „grupę Hausnera“ („Kurs na innowacje“), rządy polskie od ostatnich 20 lat opierają politykę rozwoju innowacyjnego o importy nie innowacyjnego kapitału oraz redystrybucję unijnych programów wspierania. W ten sposób polską gospodarką rządzą dwa, niezależne od siebie i z sobą nie współpracujące „motory“ rozwoju – niekontrolowany rynek i środki unijne. Obu tych obszarów, administracja – tak rządowa jak lokalna – nie jest w stanie integrować sensowną polityką rozwoju. W ten sposób rynek robi swoje i w swoim interesie, a administracja swoje – w sposób, jakiego nauczyła się w epoce komunistycznego państwa industrialnego. Polityka, rozumiana dzisiaj przede wszystkim jako uspo?ecznione narz?dzie integracji rynku i potrzeb spo?eczno – gospodarczych, staje si? w takiej sytuacji, co najwy?ej fasadow? deklaracj? aparatu biurokratycznego. Raport „grupy Hausnera“ podkre?la przy tym, ?e realizowana przez ostatnie 20 lat polityka rozwoju nie jest zdolna do uruchomienia ?adnych powa?niejszych innowacji spo?eczno – gospodarczych. Diagnoza ta odpowiada równie? sytuacji rozwoju polskich miast.[1]

                    Sygnalizuj?c zamiar sformu?owania polityki miejskiej, P. ?uber nie wspomina zupe?nie o niezb?dnych zmianach umo?liwiaj?cych jej skuteczn? realizacj?. Nie mówi nic o restytucji podmiotowo?ci miasta, w ramach której nie tylko, ?e polityka miejska uzyskuje swój sens i funkcj?, ale mo?na dopiero budowa? skuteczne instrumenty prawne i instytucje niezb?dne dla jej realizacji tej polityki. Dotychczas istniej?ce nie s? bowiem zdolne do wdra?ania nawet najlepszej polityki miejskiej. Od 20 lat po transformacji polskie miasta nie posiadaj? ani swej podmiotowo?ci politycznej, ani prawnej, ani instytucjonalnej. Wykszta?cono ba?amutne wyobra?enie, ?e rozwój miast stanowi? ma funkcj? rozwoju regionalnego i infrastruktury, który z kolei oparto wy??cznie o redystrybucj? ?rodków unijnych. W ten sposób nie tylko, ?e nie ma polityki miejskiej, ale gminy nie s? w stanie zarz?dza? aktywno?ciami kapita?ów inwestycyjnych w przestrzeni miasta, co stanowi? winno ich g?ówne zadanie polityczne. Fakt ten doprowadzi? nie tylko do pe?nej monopolizacji rynku mieszkaniowego i handlu przez globalnie dzia?aj?ce, du?e podmioty gospodarcze. Wywo?a? równie? marginalizacj? znaczenia tzw. Ma?ej i ?redniej Przedsi?biorczo?ci dla rozwoju miast. Handel tego sektora zosta? zepchni?ty na zdegradowane obszary ?ródmiejskie i targowiska, walcz?c rozpaczliwie o prze?ycie z centrami handlowymi w zdezintegrowanej przestrzeni miejskiej. Drobnym i ?rednim firmom produkcyjnym nie zabezpieczono zorganizowanych obszarów produkcji (parków rzemios?a i drobnej wytwórczo?ci). W?a?ciciele zdegradowanych zasobów starego budownictwa znale?li si? ca?kowicie poza rynkiem nieruchomo?ci, niezdolni do generowania kapita?u ze swej w?asno?ci i pozostaje im jedynie snu? iluzoryczne spekulacyjne marzenia. Jedyny istniej?cy prawny instrument kszta?towania przestrzeni w r?kach gmin – plany miejscowe – konsumowane s? przede wszystkim przez monopolistów rynku budowlanego. Wiemy przy tym, ?e jest to instrument sprawny niegdy?, w epoce industrialnego rozwoju miast, ale zupe?nie nieskuteczny dla realizacji wspó?czesnej polityki rozwoju miejskiego. Instrument planów miejscowych funkcjonuje równocze?nie w ramach osobliwego rozumienia przestrzeni nie rozró?niaj?cego odmiennych podmiotowo?ci i jako?ci przestrzeni miejskiej, regionalnej i pa?stwowej. Nie ma dla ich kszta?towania ani odr?bnych polityk, ani odr?bnych regulacji prawnych, ani odr?bnych instytucji odpowiedzialnych za ich rozwój. W miastach usytuowanych w takiej niezdefiniowanej „wszechprzestrzeni“ dzia?aj? niezale?nie od siebie, w sposób niespójny, a nawet kontraproduktywny dwie si?y: niesterowalny rynek oraz inwestycje publiczne finansowane drog? biurokratycznej redystrybucji ?rodków unijnych. Mi?dzy nimi znajduj? si? „czarne dziury“ braku polityki miejskiej, prawa planowania i rozwoju miast oraz instytucji stosownych dla ich realizacji. Skutkiem tego jest katastrofa polskich miast, które poddawane s? procesom suburbanizacji i dezintegracji przestrzennej i spo?eczno – gospodarczej. Prezentacja P. ?ubera niczego nie mówi o zamiarze zmiany tej sytuacji. Wynikaj? z niej jedynie, ?e:

  1. Schaotyzowane, zdezintegrowane i poddane procesowi suburbanizacja polskie miasta maj? zosta? nazwane „obszarami metropolitalnymi“. Tym samym tworzy si? nowy twór legalizuj?cy polsk? katastrof? miejsk?. Powsta? ma obok, unijnej koncepcji „regionów metropolitalnych“ (EMR). W ramach EMR chodzi bowiem nie o przekszta?cenie chaosu i suburbanizacji w pozorny ?ad, ale o sieciowe systemy powi?za? mi?dzy miastami, z których ka?de posiada sw? w?asn? podmiotowo?? i rozwija? si? ma w oparciu o zasad? zrównowa?onego rozwoju miast europejskich (Karta Lipska) – a wi?c zasad? re-urbanizacji, a nie „puchni?cia“.

  1. Chodzi o fasadowość konstrukcj? polityki miejskiej, potrzebn? dla uzyskania nowych ?rodków unijnych, bez zamiaru nadania miastom faktycznej podmiotowo?ci politycznej, co musia?oby skutkowa? radykalnymi zmianami w zakresie prawno – planistycznym (ustawa o planowaniu i rozwoju miast, a nie „przestrzeni wogóle“) oraz powo?aniem do ?ycia odpowiedniego ministerstwa i równoczesnej reorganizacji administracji lokalnej zdolnej do zarz?dzania rozwojem miejskim. Równie? musia?yby – wzorem innych krajów unijnych – powsta? odpowiednie fundusze narodowe (a nie tylko unijne), dla wspierania rozwoju miast i rewitalizacji.

            Innymi s?owy chodzi o przechytrzenie Unii Europejskiej w celu uzyskania nowych mo?liwo?ci „wyciskania brukselki“, bez konieczno?ci realizowania niezb?dnych zmian strukturalnych i wpisania si? w unijne za?o?enia polityki rozwoju miast. Powstanie kolejny papier nie przek?adaj?cy si? na faktyczny, zintegrowany rozwój miejski, podobnie jak niezliczone plany i strategie rozwoju produkowane przez gminy jako za??czniki do wniosków o unijne pieni?dze.

            W tej sytuacji radzi? mo?na tylko jedno: Nie dyskutowa? z takim ba?amuctwem tak d?ugo, dopóki rz?d nie sformu?uje jasnym i jednoznacznym j?zykiem, ?e zmiany b?d? nast?puj?ce:

1.     Polityka rozwoju miast stanowi? b?dzie przek?ad unijnej polityki zrównowa?onego (trwa?ego) rozwoju miast europejskich, opartej na reurbanizacji miasta, uspokojeniu transportu i ochronie gruntów przed zabudow? na rzecz priorytetu recyclingu miejskich zasobów przestrzennych i budowlanych.

2.     Miasta odzyskaj? swoj? podmiotowo?? w wymiarze politycznym, prawnym i  instytucjonalnym, czego wyrazem b?dzie: szeroko dyskutowana i solidnie przygotowana polityka miejska, sformu?owanie ustawy o planowaniu i rozwoju miast (a nie „przestrzeni wogóle“) oraz powo?anie ministerstwa planowania i  rozwoju miast oraz mieszkalnictwa i stosowna integracja struktur lokalnej administracji odpowiedzialnej za planowanie i rozwój miasta

3.     Odejdzie si? od poj?? „przestrze?“ i „planowanie przestrzenne“ sensu largo, uchylaj?cych rozró?nienie mi?dzy odmiennymi podmiotowo?ciami i jako?ciami przestrzeni miasta, regionu i pa?stwa, co jest sprzecznie ze standardami europejskimi.

4.     Odejdzie si? od ba?amutnej zasady, ?e rozwój miast jest funkcj? rozwoju regionalnego i infrastruktury, a nie suwerennym obszarem realizacji miejskiej polityki rozwoju, tworz?cej z regionami i infrastruktur? system powi?za? i zale?no?ci sieciowych, a nie hierarchicznych.

5.     Administracja uzyska zdolno?? do integrowania polityki przestrzennej z politykami rozwoju spo?eczno – gospodarczego, do budowania zintegrowanych strategii finansowania ze ?rodków publicznych i aktywizacji kapita?u prywatnego, a tak?e zdolno?? realizacji zasady wywa?ania interesów prywatnych i publicznych oraz sterowania (zarz?dzania) rynkiem w przestrzeni miejskiej.

 

            CO JEST PONAD TO – OD ZŁEGO POCHODZI, A MIASTOM SZKODZI!



[1]    Andreas Billert, Likwidacja podmiotowo?ci polskich miast i ich degradacja jako wynik b??dnej polityki rozwoju pa?stwa, w: Zielone Wiadomo?ci (wyd. Internetowe): http://zielonewiadomosci.pl/wp-content/uploads/2012/01/Billert_Likwidacja_podmiotowosci_miast.pdf

« Powrót